HISTORIA CZŁONKOWIE AKTUALNOŚCI WSPOMNIENIA OSIĄGNIĘCIA FOTOGALERIA PISZĄ O NAS KONTAKT


Odkrywamy Izrael
Ziemia Święta w dniach 26.09 - 23.10


         Udaliśmy się do jednego z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Jerozolimy - Ściany Płaczu, zwaną też Ścianą Zachodnią lub Murem Zachodnim (po hebrajsku HaKotel Hama'aravi lub po prostu HaKotel). Na pierwszy rzut oka to nic innego, jak zwykły kamienny mur. Jest to jednak jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w całej Jerozolimie, a także w całym Izraelu.  To fragment zbudowanego w 20 roku p.n.e. przez Heroda Wielkiego muru otaczającego dziedziniec Drugiej Świątyni. Rzymianie zniszczyli świątynię w 70 roku, lecz ponieważ, jak twierdzą teksty rabiniczne, Szechina (boska obecność) nigdy nie opuściła tej ściany, jest ona uważana za najświętsze ze wszystkich miejsc żydowskich.  Żydzi przychodzą tutaj opłakiwać swoich przodków i zniszczenia Jerozolimy - stąd właśnie pochodzi nazwa Ściana Płaczu. Zawsze w piątki o zachodzie słońca zbiera się gęsty tłum, by świętować nastanie szabatu. Studenci z pobliskiego Yeshiva HaKotel schodzą się, by tańczyć i śpiewać.
       Ściana jest również popularnym miejscem obrzędów - Bar Micwy, czyli uroczystość podczas której chłopiec trzynastoletni staje się pełnoletni wobec prawa, zdolny do przestrzegania Prawa Mojżeszowego i od tego czasu sam odpowiada przed Bogiem za swoje czyny. Jak nam opowiadał Dawid, sam to przechodził i mógł wtedy w pełni brać udział w uroczystościach religijnych w synagodze. Podczas tej uroczystości On jak i inni chłopcy są wzywani, aby po raz pierwszy odczytać fragment Tory oraz wygłoszenia do niej komentarza. Stwierdził, że jest to bardzo ekscytujące i stresujące dla młodych chłopców

       Z bliska widać też powciskane w szczeliny zwitki papieru, od krótkich notatek po niemal całe książki. Istnieje bowiem przekonanie, że wetknięcie kartki z zapisaną prośbą w szczelinę w ścianie zwiększa skuteczność modlitwy. Karteczkę, którą wsunął między kamienie Jan Paweł II, podczas swej wizyty w Jerozolimie w marcu 2000 roku, przewieziono od razu do Instytutu Iad Vashem. Należy zaznaczyć, że myśmy także wetknęli zapisane prośby na kartkach w szczeliny tego Muru. Jak się powszechnie uważa, zwiększa to skuteczność modlitwy.
         Nasz przewodnik Dawid - Żyd, zna różne tradycje związane wiarą i obyczajami żydowskimi, a najważniejsze było to, że potrafił to nam przekazać - opowiedzieć. Nie tylko przy Ścianie Płaczu, a także w innych miejscach, można zauważyć Żydów ze skórzanym rzemykiem, owiniętym wokół ramienia i małym pudełkiem, przywiązanym do głowy. Są to filakterie (tefilliny - pudełeczka z ustępami Tory). Składają się z dwóch części;

- tefillin shel yad - rzemyka zawiązanego wokół ramienia i dłoni, oznaczającego  związanie ciała
- tefillin shel rosh - rzemyka związanego wokół głowy, oznaczającego związanie umysłu

      Celem filakterii jest przypominanie Żydom, że umysł, serce i ciało mają służyć czynieniu dobra, a nie zła. Zgodnie z tradycją, filakterie noszą mężczyźni podczas porannych nabożeństw, z wyjątkiem szabatu i świąt. Na chłopcach już od trzynastego roku życia, ciąży obowiązek noszenia filakterii. Miejsce - obszar tego kultu jest podzielone na dwie sfery małą część południową dla kobiet i gwarniejszą, większą część północną dla mężczyzn. To tutaj odziani na czarno chasydzi kiwają się w przód i w tył, pochylając głowy w modlitwie, co jakiś czas robiąc przerwę, by przylgnąć do ściany i ucałować kamienie.
      Dowiedzieliśmy się także od Dawida, że rytmiczne kołysanie się do przodu i do tyłu ma na celu uspokojenie myśli lub wyrażenie zdecydowanego pójścia drogą wiary, nadziei i miłości. Prosty ruch kołysania, może stać się gestem powierzenia się Bogu, jak dziecko, które czuje się bezpieczne w ramionach matki lub ojca. Modlący się Żydzi, przecież już znają cały tekst na pamięć, więc mogą się oddać temu, aby pokazać Panu, uwielbienie dla Niego. Gdy uświadomimy sobie jak wiele mogą wyrazić choćby nasze ręce, ich uniesienie nabierze nowego znaczenia i będzie gestem chwały Bożej, np. ich złożenie na piersiach, stanie się znakiem pokory i szacunku wobec Tajemnicy, a ich otwarcie wyrazi zgodę na przyjęcie Bożej łaski.
Ja myślę, że podobnie robią księża w czasie modlitwy, gdy podnoszą do góry lekko rozłożone ręce. Można by też zwrócić uwagę na niektórych ludzi, podczas rozmowy lubią gestykulować rękoma, aby podkreślić lub zwrócić na siebie większą uwagę albo zaznaczyć rozmówcy o jakimś ważnym wydarzeniu. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu, nikt się już nie będzie dziwił lub śmiał z modlącego się Żyda i podejdzie do tego z wielkim szacunkiem.
       Przy ścianie znajduje się synagoga zwana pod Łukiem Wilsona, który jest naturalnym przedłużeniem Ściany. Cały czas pełno tutaj ortodoksyjnych Żydów. Byliśmy w tym miejscu także podczas nocnego zwiedzania miasta i muszę przyznać, że również tłoczno tu jak w dzień, a hałas jak w ulu.
Pomieszczenie zastawione jest regałami pełnymi książek wśród których siedzą zaczytani mężczyźni w różnym wieku. Każdy z nich ma na głowie czarny kapelusz, jarmułkę lub czapę z szerokim, futrzanym otokiem. Obok uszu zwisają im potężne, kręcone pejsy. Widzę również jak studiowana jest Tora oprawiona w duże, błyszczące srebrem obramowanie i przesuwana na dwu pionowo umieszczonych walcach. Niektórzy ze sobą rozmawiają a jeszcze inni modlą się kiwając w charakterystyczny sposób swym tułowiem. Kilku młodych (dzieci) chłopców kołysało się nawet trzymając biurko w dłoniach i widać, że im to w ogóle nie przeszkadzało.

LINK DO ALBUMU GOOGLE